Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

- Ojciec mojego dziecka był przekonany, że wrócę na kolanach. Stało się inaczej – poszłam do pracy i ułożyłam sobie życie, a on znalazł nowy, legalny sposób nękania… - kary za niezrealizowanie kontaktów z dzieckiem. O bezprawiu w „państwie prawa” rozmawiamy z Anną M. ze Stowarzyszenia „Eurydyka”.

  • Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza wprowadzić nowe przepisy, regulujące system kar za nierealizowanie kontaktów rodzica z dzieckiem
  • Zgodnie z przygotowywaną nowelizacją, niewykonywanie lub niewłaściwe wykonywanie kontaktów będzie przestępstwem karanym karą ograniczenia wolności lub grzywną
  • „Eurydyka” pomaga kobietom-ofiarom przemocowców, których dzieci są przymuszane do kontaktów z ojcami.
  • „Eurydyka” pomaga matkom, których dzieci są przymuszane do kontaktów z ojcami. Co było impulsem do założenia stowarzyszenia? Osobisty dramat?

    Eurydykę założyłam razem ze znajomymi, którzy widzieli, z jakim murem niesprawiedliwości się zderzam. Jak traktuje mnie polskie sądownictwo i jak poniewiera mną ojciec mojego dziecka. Jeszcze przed rejestracją stowarzyszenia szukałam pomocy. Byłam dosłownie wszędzie, zaczynając od instytucji wspierających kobiety po Helsińską Fundację Praw Człowieka. Okazało się, że łamanie konstytucyjnych praw matki i dziecka nikogo nie interesuje. Mam wrażenie, że problem, o którym mówię jest traktowany jako niszowy, ale matek, których dzieci są przymuszane do kontaktów jest bardzo dużo. Dzwonią każdego dnia, wysyłają maile.

  • cały wywiad w Onet.pl