Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Niebieska karta pojawiła się później, ale zawsze miał tendencję do kontrolowania mnie, sprawdzania z kim jestem i gdzie. Na początku brałam to za przejaw miłości, z perspektywy czasu, widzę jednak, że w ten sposób mnie osaczał, odcinał od przyjaciół, by stać się centrum mojego świata – wspomina jedna z kobiet ze Stowarzyszenia Eurydyka.

  • Rząd przygotował kontrowersyjny projekt nowelizacji kodeksów rodzinnego i opiekuńczego i karnego. Wprowadza nowy rodzaj przestępstwa – art. 209a tj. karę ograniczenia wolności bądź grzywnę, za utrudnianie kontaktów z dzieckiem
  • Penalizacja i represja nie powinny być instrumentami prawa rodzinnego, bo tylko przyczyniają się do eskalacji konfliktu, a to z pewnością nie jest w interesie dziecka. – mówi Karolina Dudek, członkini Stowarzyszenia Eurydyka
  • Monika Ksieniewicz-Mil: Czy ojciec twojej córki w trakcie trwania związku stosował przemoc? Coś wskazywało na to, że będą z nim problemy?

    Karolina Dudek: Poznaliśmy się na ostatnim roku studiów, na balu wydziału. On był kilka lat starszy. Dopadł mnie piorun sycylijski, świata poza nim nie widziałam. Nic niepokojącego nie działo się na początku związku. Poza tym miłość zaślepia, ogłupia i każde niewłaściwe zachowanie partnera zawsze jakoś sobie tłumaczyłam. Miał tendencję do kontrolowania mnie, sprawdzania z kim jestem i gdzie. Na początku brałam to za przejaw miłości, z perspektywy czasu, widzę jednak, że w ten sposób mnie osaczał, odcinał od przyjaciół, by stać się centrum mojego świata.

    Czym dla ciebie jest przemoc domowa?

    Kiedy zaczynamy bać się partnera, to już jest przemoc. Dom przestaje być oazą spokoju. Przemoc ma nie tylko wymiar fizyczny, ale przede wszystkich psychiczny, ale też seksualny i ekonomiczny. Partner konsekwentnie podcina nam skrzydła, podburza wiarę w siebie i następuje taki moment, że kobieta ma wrażenie, że na nic lepszego w życiu liczyć nie może. Jest też wstyd, że jest się tak traktowaną, a jednocześnie wciąż tli się miłość i nadzieja, że będzie lepiej. Problem przemocy domowej jest bardzo skomplikowanym procesem, którego nie można racjonalnie wytłumaczyć. Co innego, kiedy obca osoba robi nam krzywdę na ulicy, a co innego, kiedy krzywdzi nas osoba, którą kochamy. Dodatkowo, przez większość czasu ukrywamy prawdę, chronimy partnera – trudno też jest przyznać się przed samą sobą, że jest się ofiarą. To wszystko sprawia, że kiedy już zdecydujemy się odejść, zawalczyć o siebie i o lepszą przyszłości dla dzieci i dla siebie, bardzo ciężko jest udowodnić przemoc domową. Nie ma Niebieskiej Karty, nie było przemocy, to oczywiście uproszczenie. Największą wartość dowodową ma prawomocny wyrok skazujący.

  • >>> cały wywiad w Onet.pl