eDziecko, 19.07.2021
Cały artykuł pod linkiem: Matki alienatorki. "Dziecko nie chce iść do ojca, karę zapłaci matka"
Fragmenty:
- Dziecko płacze, kiedy przychodzi czas spotkań z ojcem. Po powrocie rzuca w matkę zabawkami, ma żal, że jest zmuszane do tych widzeń. Matka musi wydać dziecko na kontakt, bo takie jest postanowienie sądu. Jeśli tego nie zrobi, zapłaci karę i usłyszy, że jest alienatorką - działaczka ze Stowarzyszenia Pomocy Kobietom i Matkom Eurydyka opowiada o kontrowersyjnej teorii alienacji rodzicielskiej.
Joanna Biszewska: Kiedy dziecko w trakcie rozwodu lub po rozwodzie nie chce spotkać się z jednym z rodziców, ten idzie do sądu, bo uważa, że dziecko jest celowo izolowane przez rodzica sprawującego opiekę tzw. pierwszoplanowego. Mówi się wówczas o zjawisku alienacji rodzicielskiej.
Agata, działaczka Stowarzyszenia Pomocy Kobietom i Matkom Eurydyka: A wie pani, kto jest twórcą teorii alienacji rodzicielskiej?
JB: Amerykański psychiatra, Richard Gardner. Popełnił samobójstwo, zadając sobie śmierć nożem, podobno dlatego, bo nie mógł pogodzić się z tym, że jego teoria alienacji legła w gruzach.
A: Propagował też pedofilię. W jego książkach pojawiają się sformułowania o tym, że "w obecnych czasach dziecko molestowane seksualnie jest powszechnie uważane za ofiarę, ale przecież to dziecko może inicjować akty seksualne poprzez uwodzenie dorosłego", pisał też, że "jeśli matka zareaguje na molestowanie dziecka przez ojca w zbyt histeryczny sposób, należy pomóc jej docenić fakt, że w większości społeczeństw w historii świata, takie zachowania były wszechobecne".
W książce "Sex Abuse Hysteria: Salem Witch Trials Revisited" pisał: "Jestem przeciwko niepohamowanej, moralistycznej i karzącej reakcji wielu członków naszego społeczeństwa w stosunku do pedofilów. Przekracza ona granice tego, co uważam za powagę zbrodni.
JB: Jak u nas dochodzi do tego, że rodzice - najczęściej są to ojcowie - w sądach wykorzystują pojęcie alienacji rodzicielskiej.
A: Kiedy rodzic tzw. drugoplanowy ma wyznaczone spotkania z dzieckiem, ale dziecko z różnych powodów nie chce uczestniczyć w tych spotkaniach, to rodzic sprawujący opiekę pierwszoplanową otrzymuje wniosek z nałożoną karą pieniężnych za to, że nie "wydał/a" dziecka na spotkanie.
Kolejnym krokiem jest wykorzystanie w sądzie pojęcia alienacji, po to, aby ograniczyć władzę rodzicielską rodzicowi - najczęściej matce - za to, że dziecko nie chce wykonywać kontaktów z rodzicem drugoplanowym.
JB: Skoro dziecko nie chce tych kontaktów, to musi mieć ku temu powody.
A: Zazwyczaj jest to przemoc, jakiej doświadczyło dziecko w przeszłości lub było jej świadkiem. Sądy nie biorą pod uwagę więzów rodzica ubiegającego się o kontakty z dzieckiem. Często tych więzi nie ma, a rodzic z premedytacją wykorzystuje kontakty do pozyskiwania nieopodatkowanych środków finansowych i jednocześnie dalszego nękania eks partnerki/żony. Powstało nawet nieformalne pojęcie określające ten stan, to przemoc poseparacyjna.
JB: I jak to wygląda w praktyce. Jeden z rodziców - ojciec bądź matka - zgłasza się do sądu i mówi, że chce ograniczyć prawa rodzicielskie ekspartnerowi, bo uważa, że alienuje dziecko.
Tak. Do naszego Stowarzyszenia zgłasza się dużo matek - w sporadycznych przypadkach są to ojcowie - u których cała strategia procesowa przeciwnej strony jest oparta na tym, żeby udowodnić, że alienują dzieci. I to jest stały punkt strategii procesowej stosowanej przez adwokatów, którzy reprezentują rodziców drugoplanowych.
A: Dziecko ma obowiązek wykonywać kontakty z rodzicem, nawet jeśli rodzic je krzywdzi?
Dziecko nie ma prawa do kontaktu, dziecko ma prawo i obowiązek do kontaktu. Nieważne, co się dzieje i nieważne, jakie zachowania są po stronie rodzica, dziecko musi spotkać się z rodzicem i spędzać z nim czas.
Niewiele jest tak odważnych specjalistów w Polsce, którzy otwarcie mówią, że nie należy podpierać się teorią alienacji, bo została wymyślona na potrzeby procesowe przemocowych rodziców.
JB: Ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, że np. kilkuletnie dziecko jest zmuszane do tego, aby spotykać się z rodzicem, który je krzywdzi?
A: Niestety, tak jest od momentu wpisania słów "obowiązek do kontaktu" do Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego (KRO). w 2011 r. po stronie dzieci. Nawet jeżeli rodzic jest podejrzewany o molestowanie i toczy się w tym kierunku postępowanie karne, sąd rodzinny nie wstrzymuje kontaktów.
Zabierane na kontakty weekendowe są nawet dzieci do pierwszego roku życia, a matkom nakazuje się z tego powodu zaprzestanie karmienia piersią. Niestety orzecznictwo polskie stoi na stanowisku, że na dziecku spoczywa bezwzględny obowiązek kontaktu. Rodzi to konkretne dramaty, jak chociażby zabójstwo dziecka w trakcie kontaktów dziecka z ojcem w bawialni, a także wiele innych, z pozoru mniej medialnych dramatów.